Nowoczesne technologie są dziś dostępne niemal dla każdego. Polska posiada data center spełniające najwyższe europejskie standardy, rozwiązania klasy enterprise, a także specjalistów, którzy zdobyli zaufanie sektora bankowego i międzynarodowych korporacji. Paradoks polega jednak na tym, że mimo tej dostępności wiele firm i instytucji wciąż przechowuje dane w serwerowniach „w piwnicy”, korzysta z przestarzałych systemów albo bezrefleksyjnie przenosi wszystko do globalnych chmur. Dlaczego? Odpowiedź kryje się w jednym słowie: mentalność.
Technologia nie jest problemem
Na poziomie infrastruktury Polska nie ma się czego wstydzić. Data center takie jak Talex oferują certyfikację EN 50600 na poziomie 4 – wyższą niż ta, którą formalnie wymaga KNF. Do tego pełna redundancja systemów, 15 niezależnych operatorów światłowodowych, ciągłość działania mierzona w tysiącach dni bez przerwy.
A jednak wielu przedsiębiorców woli mieć „własny serwer w piwnicy”. Dlaczego? Bo przez lata taki model funkcjonował i nikt nie chce ryzykować zmiany. To klasyczny przykład zasady „działa – to nie ruszaj”.
Strach przed utratą kontroli
Jednym z najczęstszych argumentów przeciwko korzystaniu z profesjonalnych usług jest obawa: „u siebie mam pełną kontrolę, a na zewnątrz już nie”. Problem w tym, że ta kontrola jest pozorna.
Pracownik, który na dyżurze zapomni sprawdzić klimatyzację, może doprowadzić do przegrzania serwerów. Awaria prądu w biurowcu oznacza wielogodzinny przestój. Wreszcie – brak specjalistów powoduje, że nawet drobne incydenty urastają do rangi kryzysu. To wszystko dowodzi, że kontrola nie równa się bezpieczeństwu.
Syndrom globalnej marki
Kolejną barierą mentalną jest przekonanie, że jeśli coś ma logo Google, Microsoft czy Amazon, to musi być najlepsze. Małe i średnie firmy często wybierają globalne chmury, bo wydaje im się, że to rozwiązanie bezpieczniejsze i bardziej prestiżowe.
Problem w tym, że w praktyce wiele instytucji trafia w pułapkę: początkowo koszty są niskie, ale szybko rosną w miarę korzystania z dodatkowych usług. Co gorsza, w sytuacjach kryzysowych kontakt z dostawcą ogranicza się do ticketów i chatbotów. Dla dużych firm, które potrzebują szybkiej reakcji, to scenariusz katastrofalny.
Mentalność instytucji publicznych
Nie inaczej wygląda sytuacja w administracji. Ministerstwa i urzędy państwowe inwestują w budowę własnych serwerowni, zamiast korzystać z istniejących centrów danych, które spełniają najwyższe normy. Efekt? Miliardy złotych wydane na infrastrukturę, która często znajduje się w piwnicach budynków w centrum Warszawy – łatwych do zalania czy awarii przy pierwszej większej burzy.
To nie brak technologii, a brak zaufania i koordynacji sprawia, że dane obywateli są rozproszone i narażone.
Co można zmienić?
Przełamanie barier mentalnych wymaga działań na kilku poziomach:
- Edukacja zarządów i menedżerów – to oni podejmują decyzje inwestycyjne i muszą rozumieć, że „oszczędności” na bezpieczeństwie są złudne.
- Regulacje państwowe – przykład Francji pokazuje, że obowiązek przechowywania danych medycznych na serwerach krajowych zwiększa bezpieczeństwo i buduje lokalną infrastrukturę.
- Promowanie dobrych praktyk – historie firm, które przetrwały cyberatak dzięki profesjonalnym usługom, są najlepszym dowodem na to, że warto zaufać specjalistom.
- Zmiana narracji – bezpieczeństwo IT nie może być traktowane jako koszt, ale jako inwestycja w ciągłość działania i zaufanie klientów.
- Dlaczego to takie ważne?
W świecie, w którym cyberataki stają się codziennością, a wojny hybrydowe przenoszą się do sieci, mentalność „byle działało” to droga donikąd. Każdy dzień zwłoki, każda decyzja o pozostawieniu danych w nieprofesjonalnych warunkach to zwiększanie ryzyka paraliżu.
Talex, obsługując banki i globalne korporacje, udowadnia, że polska firma może zapewnić najwyższy poziom bezpieczeństwa. Ale dopóki mentalność decydentów – zarówno w biznesie, jak i w administracji – się nie zmieni, potencjał tej technologii będzie niewykorzystany.
Podsumowanie
Największą barierą dla cyfrowego bezpieczeństwa w Polsce nie jest brak technologii ani pieniędzy. To mentalność – przekonanie, że „u nas jest bezpieczniej”, „tak robiliśmy zawsze”, „globalny gigant wie lepiej”. Przełamanie tych schematów wymaga edukacji, odwagi i wspólnych działań biznesu i państwa.
Bo w XXI wieku dane są fundamentem gospodarki. A fundamenty muszą być budowane na solidnych podstawach, nie na przyzwyczajeniach sprzed dekad.
